W naszych podróżach po Sardynii często szukamy miejsc, które nie krzyczą kolorami z pocztówek, ale szepczą historię o ludzkim uporze. Tratalias jest właśnie takim punktem na mapie regionu Sulcis. To nie jest kolejna opowieść o piratach czy rzymskich legionach. To dramatyczna historia z połowy XX wieku, kiedy postęp cywilizacyjny wymusił na mieszkańcach najtrudniejszą decyzję w ich życiu: porzucenie własnych domów.
Hydrogeologiczny wyrok
Wszystko zaczęło się w latach 50. XX wieku. Wzniesienie tamy na rzece Rio Palmas i utworzenie sztucznego jeziora Monte Pranu miało być błogosławieństwem dla rolnictwa. Stało się jednak przekleństwem dla architektury. Inżynierowie nie przewidzieli jednego: infiltracji. Wody gruntowe podniosły się drastycznie, a wilgoć zaczęła bezlitośnie trawić fundamenty średniowiecznej osady. Domy gniły od środka, stając się niebezpieczne dla mieszkańców. Władze podjęły radykalną decyzję – budujemy nowe miasto na wzgórzu, a stare zostawiamy wodzie i historii.
Dziś, spacerując po opustoszałym, ale starannie odrestaurowanym „Starym Tratalias” (Il Borgo Medievale), czujemy ten specyficzny rodzaj ciszy, jaki panuje tylko w miejscach, które dostały drugie życie jako skansen. To nie jest zwykła makieta, to autentyczna tkanka miejska ocalona od zapomnienia.
Katedra, która oparła się czasowi
W sercu tej „wioski duchów” stoi budowla, która onieśmiela swoją doskonałością – Katedra Santa Maria di Monserrato. To dla niej wielu pasjonatów architektury przyjeżdża w te strony. Wzniesiona między 1213 a 1282 rokiem, stanowi jeden z najczystszych przykładów stylu romańskiego na wyspie, z wyraźnymi wpływami szkoły pizańskiej.
Kiedy staniecie przed jej fasadą, zwróćcie uwagę na harmonię. Nie znajdziecie tu barokowego przepychu, lecz surową, geometryczną elegancję. Jasny kamień – połączenie wapienia i trachitu – kontrastuje z błękitem sardyńskiego nieba, przypominając o czasach świetności, gdy Tratalias pełniło zaszczytną funkcję stolicy diecezji. To cud, że konstrukcja ta przetrwała wilgoć, która pokonała okoliczne domostwa.
Podróż do wnętrza sardyńskiego domu
Odbudowa Tratalias to jednak nie tylko mury kościoła. Zachęcamy Was do odwiedzenia Museo del Territorio. To tutaj, w odnowionych kamiennych domach, historia staje się namacalna. Ekspozycja nie jest zbiorem przypadkowych przedmiotów, lecz przemyślaną narracją o twardym, rolniczym życiu.
Zobaczycie tu oryginalne warsztaty rzemieślnicze i wnętrza mieszkalne, które wyglądają tak, jakby gospodarze wyszli tylko na chwilę. To doskonała okazja, by zrozumieć, jak wyglądała codzienność na Sardynii, zanim turystyka stała się główną gałęzią gospodarki. Tratalias to dowód na to, że nawet przegrana walka z żywiołem może po latach przekuć się w fascynującą lekcję historii.



































