ANWA Toyota KrakówSą takie poranki, kiedy miejski zgiełk staje się bardziej szumem niż melodią, a jedyne, o czym marzysz, to zmiana perspektywy. Dla nas ta potrzeba oddechu i poszukiwania nowych kadrów stała się iskrą zapalną do spontanicznej podróży. Cel był prosty i odległy zarazem: porzucić Kraków i zanurzyć się w surowym pięknie Dolnego Śląska, z metą w malowniczej Szklarskiej Porębie. Każda podróż potrzebuje jednak nie tylko celu, ale i odpowiedniego kompana. Tym razem nasz zespół zyskał wyjątkowego członka załogi.
Na tę trasę wyruszyła z nami Toyota RAV4 GR Sport, która na kilka dni stała się naszym mobilnym centrum dowodzenia. Użyczona dzięki zaufaniu i profesjonalizmowi zespołu ANWA Toyota Kraków, od samego początku zapowiadała, że nie będzie to zwykły przejazd z punktu A do punktu B. Była to obietnica przygody, na którą z niecierpliwością czekaliśmy.
Początkowe kilometry, wiodące autostradą i drogami krajowymi, pozwoliły docenić spokój i kulturę pracy napędu hybrydowego. Samochód płynął po asfalcie, a my w komfortowym wnętrzu mogliśmy planować kolejne etapy eksploracji Karkonoszy. Prawdziwy test charakteru zaczął się jednak tam, gdzie kończy się prosta droga. Gdy tylko wjechaliśmy na kręte, leśne serpentyny i strome podjazdy, które są wizytówką tego regionu, RAV4 GR Sport pokazał swoje drugie oblicze. To właśnie tutaj, na wymagającym terenie, ujawniła się cała filozofia stojąca za oznaczeniem GR Sport.
Inteligentny napęd na cztery koła (AWD-i) dawał poczucie absolutnej kontroli. Każdy zakręt, nawet ten pokonywany na wilgotnej nawierzchni pośród drzew, był czystą przyjemnością. Samochód trzymał się drogi z niewzruszonym spokojem, pozwalając nam skupić się na czerpaniu radości z jazdy i podziwianiu krajobrazów. Sztywniejsze, sportowe zawieszenie sprawiało, że mimo wyższego nadwozia, auto prowadziło się bardziej jak dynamiczny kompakt niż typowy SUV. To idealny kompromis między komfortem potrzebnym na długiej trasie a precyzją, której oczekujesz, gdy droga zaczyna stawiać wyzwania.
Kulminacyjnym punktem naszej wyprawy była sesja zdjęciowa, za którą odpowiadał nasz fotograf, Damian Radziak. Szukaliśmy tła, które oddałoby dwoistą naturę tego samochodu – siłę i elegancję. Znaleźliśmy je u stóp Wodospadu Kamieńczyka, tuż przy schronisku. Majestatyczny, skalisty krajobraz i szum spadającej wody stały się idealną sceną dla ostrych linii i dynamicznej sylwetki Toyoty. To właśnie w tym miejscu widać było, jak dobrze projektanci połączyli surową funkcjonalność z detalami, które przyciągają wzrok. Czarne, polerowane felgi, dedykowane zderzaki i subtelne emblematy GR Sport tworzą spójną całość, która wyróżnia ten model na drodze, ale robi to z klasą, bez niepotrzebnej ostentacji.
Po kilku dniach spędzonych za kierownicą, nasza lista obserwacji jest znacznie dłuższa niż początkowe oczekiwania. Co nas ujęło najbardziej? Przede wszystkim wszechstronność. To samochód, który z jednej strony jest niezwykle praktycznym narzędziem na co dzień. Przestronne wnętrze bez problemu pomieściło nasz sprzęt fotograficzny, bagaże i zapasowe kurtki na zmienną, górską pogodę. Z drugiej strony, dzięki hybrydowemu napędowi o mocy 222 KM, nie musieliśmy martwić się o apetyt na paliwo, nawet przy dynamicznej jeździe w trudnym terenie.
Toyota RAV4 GR Sport udowodniła, że jest czymś więcej niż tylko SUV-em. To kompan podróży dla tych, którzy cenią sobie aktywny styl życia, ale nie chcą rezygnować z komfortu i oszczędności. To zaproszenie do zjechania z utartego szlaku, obietnica pewności prowadzenia, gdy pogoda się psuje, i gwarancja, że dotrzesz do celu z uśmiechem na twarzy. Dla nas ta podróż była dowodem na to, że czasem najlepsze historie zaczynają się od jednego prostego pytania: „A może by tak rzucić wszystko i pojechać w góry?”. Z odpowiednim partnerem na czterech kołach, odpowiedź zawsze będzie twierdząca.
