Cagliari to nie tylko gwarne via Roma czy zatłoczona plaża Poetto. Prawdziwa dusza tego miasta kryje się często tam, gdzie turyści docierają rzadziej, gubiąc się w labiryncie mapy poza ścisłym centrum. Kiedy pierwszy raz stanęliśmy u podnóża wzgórza San Michele, uderzyła nas przede wszystkim cisza i surowość wapiennych murów, które widziały więcej niż jakikolwiek inny punkt obserwacyjny w stolicy Sardynii. To miejsce wymagające, ale odwdzięczające się z nawiązką każdemu, kto zdecyduje się opuścić mury Starego Miasta.
Castello di San Michele nie jest kolejną „ładną ruiną” do szybkiego odhaczenia w przewodniku. To architektoniczny świadek skomplikowanej transformacji całej wyspy. Choć jego fundamenty sięgają XII wieku i pamiętają czasy pizańskich wpływów, to właśnie potężny ród Carroz nadał mu ostateczny charakter. To fascynujące, jak surowa twierdza obronna, mająca strzec miasta przed najeźdźcami, ewoluowała w luksusową rezydencję, w której arystokracja wiodła życie pełne przepychu, z dala od problemów pospólstwa kłębiącego się w porcie.
Spacerując dzisiaj po odrestaurowanych dziedzińcach, trudno uwierzyć, że te same mury, które niegdyś chroniły sardyńską szlachtę, stały się później świadkiem niewyobrażalnych ludzkich tragedii. Historia tego miejsca ma bowiem swój mroczny rozdział. W XVII wieku, gdy dżuma dziesiątkowała populację basenu Morza Śródziemnego, zamek przekształcono w lazaret. Luksus ustąpił miejsca izolacji, a rezydencja stała się ostatnim przystankiem dla chorych. Później, w XIX wieku, obiekt służył jako koszary wojskowe, by w końcu popaść w ruinę, z której podniósł się dopiero dzięki gruntownej renowacji.
Dla nas, jako podróżników szukających kontekstu, to właśnie ta wielowymiarowość jest największą wartością San Michele. Jednak nie będziemy ukrywać – wspinamy się na to wzgórze również dla samej estetyki krajobrazu. Zamek, położony na jednym z siedmiu wzgórz Cagliari, oferuje panoramę, która deklasuje widoki z Bastionu Saint Remy. Z wysokości 120 metrów nad poziomem morza miasto wygląda zupełnie inaczej.
Widać stąd geometryczną siatkę ulic, portowy dźwig, błękit Zatoki Aniołów i majaczącą w oddali charakterystyczną formację Sella del Diavolo. To tutaj, z dala od zgiełku dzielnicy Marina, można naprawdę zrozumieć topografię tego niezwykłego miasta i poczuć wiatr wiejący od strony Afryki. Jeśli szukacie miejsca, gdzie historia Sardynii splata się z najlepszym punktem widokowym w okolicy, Castello di San Michele musi znaleźć się na Waszej liście.














































