Są takie miejsca na mapie Polski, które wielu mija w pośpiechu, kierując się do celu oznaczonego grubszą czcionką w przewodniku. Czasem jednak największe skarby odkrywamy właśnie wtedy, gdy na chwilę zboczymy z utartego szlaku. Jako twórcy Kontentu Turystycznego przemierzyliśmy setki takich dróg i dziś chcemy Was zabrać w jedno z takich miejsc – do Hrebennego na Roztoczu Wschodnim, tuż przy granicy z Ukrainą. Stoi tam cichy świadek historii, którego łatwo przegapić, a którego obraz na długo pozostaje w pamięci.
Kadr jak z dawnych lat: sylwetka na tle roztoczańskiego nieba
Jadąc drogą krajową nr 17, trudno nie zauważyć charakterystycznej, smukłej bryły wyłaniającej się zza drzew. To Cerkiew św. Mikołaja. Jej widok to pierwszy sygnał, że warto zwolnić. Zbudowana z potężnych, drewnianych bali, których barwa zdradza upływ stuleci, świątynia zdaje się być organiczną częścią otaczającego ją krajobrazu. Jej konstrukcja, pochodząca jeszcze z XVII wieku, to majstersztyk dawnej sztuki ciesielskiej. Prosta, a jednocześnie pełna harmonii forma, zwieńczona charakterystycznymi kopułami, opowiada historię o czasach, gdy w tym miejscu spotykały się kultury, języki i wyznania.
Tym, co czyni to miejsce tak fotogenicznym i kompletnym, jest wolnostojąca dzwonnica. Równie wiekowa jak sama cerkiew, o konstrukcji szkieletowej, stanowi doskonałe dopełnienie architektoniczne. Razem tworzą zespół sakralny, który przetrwał zawieruchy wojenne, zmiany granic i wysiedlenia. To nie jest skansen – to żywa tkanka historii, która wciąż oddycha.
Świątynia, która łączy
Historia tego miejsca jest równie fascynująca, co skomplikowana. Przez wieki była to świątynia greckokatolicka, serce lokalnej społeczności. Powojenne losy tych ziem sprawiły, że na długi czas opustoszała. Dziś jednak cerkiew w Hrebennem pełni wyjątkową funkcję – jest kościołem parafialnym dla wiernych obrządku rzymskokatolickiego, a jednocześnie regularnie odbywają się w niej nabożeństwa greckokatolickie. To niezwykły symbol pojednania i dowód na to, że sacrum potrafi przetrwać najtrudniejsze próby i na nowo łączyć ludzi. Wchodząc do środka, czuć tę podwójną tożsamość i niezwykły szacunek, jakim darzone jest to wnętrze.
Co skrywa wnętrze?
Jeśli będziecie mieli okazję zajrzeć do środka, Waszą uwagę z pewnością przykuje piękny, choć niekompletny ikonostas. To właśnie on stanowi serce każdej cerkwi, symboliczną bramę oddzielającą świat ziemski od niebiańskiego. Warto również zwrócić uwagę na polichromie, które zdobią ściany. Choć naznaczone zębem czasu, wciąż pozwalają wyobrazić sobie, jak barwne i tętniące życiem musiało być to wnętrze przed wiekami. Unoszący się w powietrzu zapach starego drewna, kadzidła i wosku tworzy niepowtarzalny klimat, sprzyjający zadumie i wyciszeniu.
Wskazówki praktyczne od naszej redakcji
Planując postój w Hrebennem, warto pamiętać o kilku rzeczach. To przede wszystkim czynny obiekt sakralny, a nie muzeum.
- Sprawdź godziny nabożeństw: Przed planowaną wizytą dobrze jest sprawdzić harmonogram mszy świętych i liturgii obu obrządków. W czasie ich trwania zwiedzanie jest niemożliwe i byłoby nietaktem. Uszanujmy modlitwę zgromadzonych wiernych.
- Najlepszy czas na wizytę: Najswobodniej można zwiedzić wnętrze poza godzinami nabożeństw. Cerkiew jest często otwarta, ale jeśli zastaniecie zamknięte drzwi, warto zapytać na pobliskiej plebanii o możliwość wejścia.
- Chwila na refleksję: Nie traktujcie tego miejsca wyłącznie jako szybkiego przystanku na zrobienie zdjęcia. Zachęcamy, by usiąść na chwilę na jednej z ławek, wsłuchać się w ciszę przerywaną śpiewem ptaków i poczuć niezwykłą atmosferę pogranicza.
Dla nas, w Kontencie Turystycznym, cerkiew w Hrebennem to esencja podróżowania po Roztoczu. To miejsce, które uczy historii, pokazuje siłę przetrwania i zachwyca autentycznym pięknem. To przystanek obowiązkowy dla każdego, kto szuka w podróży czegoś więcej niż tylko ładnych widoków.